Decyzja o wybuchu powstaniu została podjęta w dużej mierze pod wpływem ogłoszonej dnia 6 października 1862 roku zapowiedzi o poborze do wojska, który to miały przeprowadzić władze administracyjne Królestwa Polskiego. Plan ten przewidywał powołanie pod broń około 10 tysięcy młodych osób, w zdecydowanej większości mieszkańców miast. To właśnie ta grupa miała stanowić, według ówczesnych władz,

podparcie dla ewentualnego buntu. Dlatego też należało ich wyeliminować z ówczesnych wydarzeń. Branka ta była tak naprawdę świadomą prowokacją w stosunku do działaczy niepodległościowych. Spiskowcy postanowili zatem uderzyć wcześniej, tak aby przeszkodzić planowanej akcji werbunkowej. Część spiskowców planowała także, aby wybuch powstania połączyć z jednoczesnym ogłoszeniem likwidacji powinności i przekazaniem chłopom ziemi na własność. W ich mniemaniu, notabene bardzo słusznym, wolny chłop mógł stanowić główną siłę militarnym powstania (choć oczywiście nie było żadnych gwarancji, iż chłop otrzymując ziemię przystąpi do powstania). Na decyzję o wybuchu powstania miała także wpływ, irracjonalna w pewnym stopniu, myśl o biciu się i ratowaniu ojczyzny za wszelką cenę (romantyczne zrywy).

Kiedy w nocy z 14 na 15 stycznia 1863 roku władze przeprowadzały w Warszawie brankę, większość młodych ludzi pouciekała z własnych domów. Zgodnie z decyzją Komitetu Centralnego udawali się oni do lasów. Uprzedzając brankę na prowincji ustalono wybuch powstania na dzień 22 stycznia 1863 roku. Wraz z podjęciem akcji zbrojnych powstańcy ogłosili "Manifest", podpisany przez członków Tymczasowego Rządu Narodowego (przekształcił się z Komitetu Centralnego). "Manifest" zawierał dość mocne sformułowania, między innymi o tym, aby iść na "śmiertelny bój". Zgodnie z wcześniejszymi planami ogłoszono w nim także nadanie ziemi chłopom oraz likwidację powinności . W innym dokumencie postanowiono także, iż bezrolni, jeśli wezmą udział w powstaniu dostaną po 3 morgi gruntu z dóbr narodowych. Zawarte w "Manifeście" postulaty były jak najbardziej słuszne. Wzięto pod uwagę całą masę chłopów, którzy mogliby stanowić olbrzymie poparcie dla władz powstańczych. Jednak problem polegał na tym, iż strona powstańcza nie posiadała takiej władzy, która pozwoliłaby jej na wyegzekwowanie, a tym samym wprowadzenie w życie postulatów zawartych w "Manifeście".

Powstańcy nie posiadali dokładnie opracowanego planu strategicznego (nie wzięto pod uwagę Warszawy). Ponadto Tymczasowy Rząd Narodowy zaproponował na stanowisko dyktatora Ludwika Mierosławskiego, który mimo udziału w wielu bitwach, nie miał na swym koncie licznych zwycięstw. Mierosławski ofertę przyjął, lecz kiedy przybył z emigracji i przegrał dwie potyczki wrócił do Paryża. Powstańcy nie byli także zaopatrzeni w odpowiedni rodzaj i ilość broni. W pierwszych potyczkach dysponowali oni głównie bronią myśliwską oraz białą. Do skutku nie doszedł plan zakupu i sprowadzenia broni z Zachodu.

Powstanie nie zostało zatem odpowiednio przygotowane.